piątek, 24 lutego 2012

Podziękujmy urzędnikom!

Zapraszam do naklejania na tablice rejestracyjne swoich samochodów niewielkich naklejek zaprojektowanych przez Kamila Cebulskiego (dziennikarza KonteStacji, najmłodszego milionera w Polsce) z napisem "Mało zarabiasz? Podziękuj urzędnikom!".
Jest to akcja, której wróżę może nie sukces, ale zwrócenie uwagi "społeczeństwa" na przerost biurokracji i może nawet "lud" wyrobi sobie negatywne zdanie o urzędnikach, co da dobrą bazę pod zwiększenie poparcia prawicy. Zaletą tego jest również to, że takich naklejek nie pozrywają lewaki (chociaż chętnie popatrzyłbym sobie na lewaka klęczącego przy jakiejś tablicy rejestracyjnej usiłującego oderwać nalepkę i może nawet zrobił mu zdjęcie).
Naklejki można dostać za darmo!


Zapraszam więc do wzięcia udziału w akcji (ja już złożyłem zamówienie).

niedziela, 12 lutego 2012

Nienawidzę walentynek

W związku ze swoją niechęcią do święta obchodzonego 14 lutego bardzo ciepło przyjąłem do wiadomości, że Młodzież Wszechpolska organizuje kampanię społeczną „Kocham Polskę”. Jak dotąd na Facebook’u tę kampanię lubi już 2000 osób.

Nie wróżę tej kampanii wielkiego sukcesu, ale mimo to trzymam kciuki. Ciekawe jak długo utrzymają się plakaty rozwieszone w 40 miastach. Z doświadczenia życiowego wiem, że po ulicach chodzą ludzie, którzy za honorarium lub charytatywnie usuwają niepożądane ogłoszenia.

Zainteresowanych przedsięwzięciem odsyłam na:

sobota, 11 lutego 2012

Jak walczyć z Władzą?

Ostatnimi czasy coraz więcej osób deklaruje się jako przeciwnik obecnego rządu. Zjawisko szczególnie nasiliło się po ostatnich wydarzeniach związanych z ACTA.

Władza ma cały wachlarz możliwości uprzykrzania życia swoim obywatelom,          ale czy sami obywatele mogą zrobić cokolwiek przeciwko swoim ciemiężycielom? Nasuwa się odpowiedź: nie głosować na nich, ale jak pokazała niedaleka przeszłość, ludzie jednak głosują i to całkiem licznie. Zresztą samo pozostanie w domu jest dla władzy milej widziane niż udanie się do lokalu wyborczego  i oddanie głosu na ugrupowanie spoza sejmu. Więc co jeszcze można zrobić?
Czasami gdzieś, nawet w tak zwanym mainstream’ie wspomina się o obywatelskim nieposłuszeństwie, jednak nie mówi się jak je stosować. Przecież nikt dzisiaj nie będzie własnym ciałem zagradzać wejścia do sejmowej sali obrad, a nie każdy ma czas, aby chodzić na manifestacje. Doradzam zatem pracę u podstaw. Po krótkim zastanowieniu się można dojść do wniosku,  że codzienne życie jest przepełnione małymi okazjami do demonstrowania swojego nieposłuszeństwa.
Jeżeli mieszkamy blisko granicy na przykład z Ukrainą, to mamy możliwość tankowania samochodu taniej niż u siebie, a co najważniejsze nie dając ani grosza władzy. Nikt nie każe nam kupować sprzętu elektronicznego w sklepach, a przecież portale aukcyjne są przepełnione ofertami dobrej jakości sprzętu w niskich cenach. Podobnie ma się rzecz z książkami. Abonamentu RTV ku mojej uciesze większość Polaków nie płaci. I słusznie, państwowe media (może poza radiem) nie warte są złamanego grosza, a dochody z reklam jak się domyślam pozwalają im skutecznie wiązać koniec z końcem.
Jeżeli nie mamy dość blisko do wschodniej granicy, a nie chcemy wydawać majątku na paliwo, to o ile nic nie stoi nam na przeszkodzie możemy przesiąść się na rowery. Tak jest zdrowiej 
i czasami szybciej (jeżeli miasto jest zakorkowane i do tego zna się skróty). Co z tego, że tak robią Chińczycy? A kto ma wyższe PKB?
W ubiegłym roku był spis powszechny – idealna okazja do szerzenia dezinformacji. Wystarczyło podać, że jest się biednym jak mysz kościelna, urodziło się na Madagaskarze, językiem ojczystym jest Tagalog, i chce się mieć pięćdziesięcioro dzieci. 
Mówiąc o obywatelskim nieposłuszeństwie nie można zapomnieć o bimbrownictwie. Jest ono wyśmiewane, ale warto się zastanowić, czy utrudnianie państwu zarabiania na alkoholowej akcyzie jest rzeczywiście żałosne. A akcyza na wyroby tytoniowe? No cóż, palacze powinni wykazać się siłą woli i rzucić swój nałóg, albo palić papierosy zza wschodniej granicy.

A co jeżeli chcemy zrobić coś co uderzy bezpośrednio we Władzę?

Hakerzy z grupy Anonymous zaprezentowali, że można atakować rządowe strony. Hakerstwa można się nauczyć stosunkowo szybko, ale nie każdy ma na to czas. O wiele szybciej przychodzi na przykład wysłanie maila pod jakiś rządowy adres, chociażby dla zabicia czasu – swojego i urzędnika po drugiej stronie, który będzie musiał ten mail odebrać. 
W treści można napisać cokolwiek, doradzam skopiowanie jakiegoś długiego artykułu
z Wikipedii – niech się urzędnik trochę podokształca w godzinach pracy. Aby umilić pracę urzędnikowi można również jako załączniki dodać kilka folderów z muzyką. Najlepiej legalną – im cięższy folder tym lepszy. Można się również umówić ze znajomymi, że w przedziale kilku minut wyśle się maile na przykład do Kancelarii Premiera. Dla zabawy można też napisać do Ministerstwa Sportu pytanie „Czy zdążymy z tym Euro?”. Brzmi infantylnie? I dobrze.

Podałem tu tylko niektóre sposoby, dobór szerokiego wachlarza innych pozostawiam wyobraźni czytelników. Dla zasady uprzedzam, że za wszelkie działania inspirowane tym artykułem jako autor nie ponoszę odpowiedzialności, a artykuł ma charakter informacyjny.

piątek, 10 lutego 2012

Idą zmiany

Idą zmiany. Na razie tylko na tej stronie. Otóż zdecydowałem się przekształcić nieco tego bloga z internetowego przyczółka podcasta na twór o szerszym "targecie". Dziennikarstwo obywatelskie się kłania i nie będę tu owijał w bawełnę, że zamierzam się nieco tutaj wypromować. Ostatni odcinek podcasta opublikowałem już nie pod pseudonimem.
Od dziś zaczynam przebudowę wyglądu strony: zmieni się to i owo, pojawi się trochę reklam (bo nie zamierzam się męczyć za darmo) a i wpisy będę dodawał częściej, może nawet zmienię adres bloga. Cel, który chcę osiągnąć, to po pierwsze zwiększenie liczby odwiedzin strony do minimum 50 dziennie, termin wyznaczyłem sobie do końca kwietnia.

Pozdrawiam!